sobota, 29 grudnia 2007

Zdecydowany brak życia prywatnego...

Hmmm nie wiele zrobie przez te kilka wolnych godzin...
Przespać się musze po pracy to zapewne jakies 8-9 godzin...
Higiena...kilka dłuższych minut...
Jedzenie...jesli gotowe to godzina (bo trzeba liczyc dojscie do celu i powrót)...jeśli własne to 2-3 godziny....
Kawa i wszelkiego rodzaju rozkosze nią związane (papieros, książka, film?) jakies 30min do 2 godzin...max 3!
Potem musze się ubrac i wrócic do pracy...
Wkurwiam się na:
-kompletny brak pomysłu na prezent dla E.
-10 brazylijczyków (kto w branzy siedzi to wie do czego zdolna jest ta nacja, druga na liscie po ausie)
-wszechobecną nude w pracy...doprowadza mnie to do skrajnej rozpaczy...męczy bardziej niz rzucanie workami paszy w PGRze...
-zaparkowane samochody na chodnikach...
-notoryczny brak głosu w komputerze co zmusza mnie do słuchania polskiego radia :( świat reklam i muzyki popularnej) "Musi być jakiś sens poza muzyką dance i tłem wiec daj mi go zobaczyć"---->no kto to śpiewał?
-kot który wszystko rozpierdala po mieszkaniu i zamienia je jednocześnie pole minowe... (jedzenie, smieci itp. na podłodze)
-to że nie urodziłem się w Barcelonie albo Tokyo...
-to że mnie oczywiście na nic nie stać...(pomimo że pracuje?)
-zimno w mieszkaniu...do tego stopnia że para z ust w kuchni leci...
-ból zęba
-Olaf przejebany handlowiec z Allegro co mi Philipa Glassa juz miesiąc wysyła...i jak sie okazało wysałał na zły adres głąb jeden...weź że się chłopie do uczciwej roboty a nie wkurwiaj ludzi.
-no to co do góry...chroniczny brak czasu co ma tylko jeden plus...nie wydaje kasy a co za tym idzie nie mam takich duzych długów!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

no - chujnia z grzybnią.

Anonimowy pisze...

Pawcio,
2moro new year, wszytsko sie zmieni: bedzie love&peace&...money;)) a jak?! ale zeby nie bylo u mnie wkurw juz notoryczny na net, ktorego nie ma i neostrad, ktora ma za malo miejsca. dziekowac. a widze, ze moj akapit zajal jednak olaf - wiedzialam, ze on ci blizszym jest. pieknie

Josh pisze...

Keep up the good work. Work will present itself eventually, and hey, if not, you'll always have my lame ass to hang out with in Krakow. As for the Brazilians and Aussies...the last thing you have to do before you quit is kill a whole lot of them and dissolve their bodies in the bathtub with cleaning chemicals. I recommend drain cleaner. No one will ever know, if you're thorough enough. Just a piece of advice for a friend. See you in the end of March. Oh yeah, it looks like I'll be in Belarus from the tenth to 25th of March. Wish me luck with the consulate.

Cheers.

Josh